Ostatnio niewiele pisaliśmy. To dlatego, że coraz bardziej naszą uwagę pochłaniają zajęcia na ETH. I tak, tematem przewodnim ostatniego tygodnia było przygotowanie wstępnej specyfikacji i analizy ryzyka systemu informatycznego, do wydawania certyfikatów autentyczności. Mamy przygotować taki system na własnym serwerze, zabezpieczyć jak tylko się da i następnie wymienić się nim z inną grupą. Dalej zadaniem każdego jest znaleźć najsłabsze punkty badanego systemu innej grupy, czyli potocznie rzecz ujmując mamy whaczyć się emaxem przez sendmaila... Projekt ten przygotowujemy z dwoma włoskojęzycznymi kolegami: Mikiem Godenzim i Cloudiem Marforio. Spodziewaliśmy się rozgotowanego makaronu ale okazało się, że chłopaki wiedzą o co kam an.
Tak było do piątku. Weekend upłyną leniwie na zakupach i gotowaniu. Poniedziałek zaczęliśmy wykładami, po których pojechaliśmy na ścianę. Siedzieliśmy tam do 19.30, tak że już żadne z nas nie mogło się ruszać. Wspinanie dodatkowo urozmaicił nam Michał - Polak, student architektury, który robi magistra w Zurychu, studiował w Anglii, był na wymianie w Holandii, do szkoły chodził w Polsce i Kenii... Ot. I co ciekawe łoi jak poparzony. Tzn buldery łoi, bo na ścianie odzywa się jego lęk wysokości.
A od środy łapie mnie jakieś przeziębienie. Moja kuracja polega głównie na spaniu, w czym się doskonale odnajduje.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
3 komentarze:
Jan, ty masz talent. Gdyby to ode mnie zależało, byłbyś naczelnym blogerrem którejś tam RP.
Jakby to powiedział mój mentor w tej kwestii: obawiam się, że nie zrozumiałem Twojej ironii. :P
Ostatnio na fali erasmusowego szaleństwa, które ogarnęło moich znajomych (w tym Was właśnie) sam zainteresowałem się opcjami wyjazdu gdzieś na zachód. Ale po zapoznaniu się z wymaganiami stawianymi na moim wydziale, stwierdziłem, że moje wszechwładne lenistwo nie pozwoli mi ogarnąć się na tyle, aby zmieścić się w limitach dotyczących średniej ocen ;).
Prześlij komentarz