Rano wparował do mnie Janek i uśmiechnięty od ucha do ucha mówi, że wie, jaki będę miał login do swojego konta na ETH. Pokazuje mi swoją kartkę z danymi. Jego login to "dudzieja". Faktycznie brzmi trochę beznadziejnie, tak jakby nie mogli wsadzić tam całego nazwiska. Przeraziła mnie myśl o moim "szostepa". Po chwili się ogarnąłem, sprawdziłem swoje papiery i wybiegłem do Jana. Jan niestety nie zgadł mojego loginu, mimo propozycji postawienia obiadu wzamian. Mi nasze ETH przyznało login "dudziecj", co niewątpliwie lepiej brzmi niż "dudzieja", jednak wciąż mnie nie satysfakcjonuje. Stąd pomysł pojechania do IT-helpdesku. Na domiar złego w Jana papierach, pod którymi toniemy (zalanie nas papierami to chyba szwajcarski pomysł na pozbycie się nas stąd), napisano, że Jaś zostaje tu cały rok. Również do poprawy.
Najpierw udaliśmy się do sklepu. Spisywaliśmy sobie ceny towarów, żeby móc porównać z innymi sklepami i jednocześnie robiliśmy zakupy. Ja wydałem 55CHF, z czego większość poszła na zielone towary marki Migros, którcyh cena jest bezkonkurecyjna.
Wieczorem udaliśmy się na Get2KnowPub, który miał miejsce przy samym budynku głownym ETH. Załapaliśmy się przy tym na widok Zurychu przy zachodzie słońca.

Impreza była do tego stopnia zgermanizowana, że niektórzy Niemcy pisali sobie na małych naklejkach przyklejanych na pierś miasto pochodzenia, zamiast kraju. Sporo też było Holendrów i Amerykanów.
- Tu Paweł opadł z sił, więc dokończyć muszę ja -
Jeszcze co do powszechnego zniemczenia wypada wspomnieć, że nasz ziomek z akademika, Łukasz, który studiuje w Berlinie, napisał na swojej karteczce "Lukas Germany". Oczywiście daliśmy wyraz naszemu oburzeniu.
Niestety tym razem za piwo trzeba było płacić całe 2CHF, a na domiar złego po 2 godzinach zapasy się skończyły. My jednak nie po piwo przyszliśmy a nawiązywać nowe znajomości. I tak poznaliśmy Juho z Finlandii, który nigdy nie mógł zrozumieć co się do niego mówi, typka z Kanady, dziewczynę i chłopaka z Zurychu, którzy organizowali erasmusowe party i typa z Holandii, który studiuje tu na stałe, wspina się i pracuje w sklepie sportowym. I jeszcze wiele wiele innych osób. Pawłowi udało się ustalić mniej więcej gdzie są najlepsze sklepy outdoorowe w ZRH.
Z imprezy zaczęliśmy wracać koło północy razem z Sebastiaanem, Holendrem którego poznaliśmy na rozpoczęciu roku. Tym co ma dziewczynę Polkę mieszkającą w Kalifornii.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz