wtorek, 15 września 2009

Kletterzentrum Gaswerk czyli Gazownia

Jeszcze przed przyjazdem do Zurychu dochodziły do nas różne plotki o najwyższej czy może największej w Europie ściance wspinaczkowej. A może najdroższej? W każdym razie znaleźliśmy obiekt, który śmiało może pretendować do miana zwycięzcy każdej z tych kategorii.

http://gaswerk.kletterzentrum.com/home.php

http://milandia.kletterzentrum.com/home.php

Jeden karnet pozwala nam korzystać bez limitu z dobrodziejstw dwóch powyższych centrów wspinaczkowych. Ale zacznę od początku. Więc w poniedziałek pierwszy raz weszliśmy do Gazowni, kupiliśmy od razu karnet na 4 miesiące. Budynek, w którym jest to wspinaczkowe centrum to stara gazownia. Znajdują się tam 4 hale, każda ma po kila ścian wspinaczkowych. Do tego dochodzą trzy bulderownie. Ale nie takie badziewne bulderownie jak na Nowowiejskiej (nie żeby coś) ale wypasione buldery, na których można spędzić spokojnie cały dzień.

Szybko się przebraliśmy, czuć było napiętą atmosferę. Paweł wyrywał się do łojenia. I tak biegaliśmy ze ściany na ścianę, od wędki do wędki, z hali do hali jak małe dzieci, które pod choinką znajdują furę prezentów. Wspinania z dołem nie było, bo do tego potrzebujemy liny (wypożyczenie kosztuje 5CHF, czyli ok 12PLN - a my przecie biedne studenty).

Wychodząc mieliśmy odebrać nasze karty wstępu. Paweł dostał swoją od razu, a ja musiałem poczekać jeszcze chwilę i uśmiechnąć się do zdjęcia po raz kolejny, ponieważ poprzednie było zamazane. Po chwili pani przyniosła i moją kartę z tym, że widniało na niej nazwisko Duozlec, więc poprosiłem o zmianę na Dudziec. Udało się.

Jednak nie do końca, bo gdy dziś, tj we wtorek, uderzyliśmy na ścianę miałem problem z wejściem, bo okazało się, że na moją kartę nie został nabity kanet, za który zapłaciłem. Jednak i to udało się sprostować gdy tylko Paweł ostrzelał pana za ladą swoim hoch niemieckim. Tym razem poprzestaliśmy na bulderowaniu, ponieważ nie mieliśmy za dużo czasu, bo umówiłem się z Daneczką na skype o 21.30.

Tutaj znajdziecie plan Gazowni w 3D http://gaswerk.kletterzentrum.com/Panoramas/medium/01.html

1 komentarz:

Unknown pisze...

Die w Pytę... To nie jest ścianka, to Ściana Matka.

Co do ceny. Zajrzałem w Preissy i mi wyszło, że ta 4 miechowa przyjemność kosztowała Was 750 zł od łba? Grubo, taniej by wyszło kupienie własnego szpeju, liny, kasków i zwiedzanie skał w naturze (chuj, że zimno, za to tanio) ;)